Dopuszczanie modliszek i inkubacja oothek

Dopuszczanie modliszek i inkubacja oothek

Prawdziwa zmora dla Wszystkich modliszkarzy a jednocześnie najbardziej wyczekiwany moment, kiedy to po kilku miesiącach mozolnego dokarmiania naszego potworka możemy go wreszcie rozmnożyć.

Cały problem tak na prawdę rozbija się o CZAS w jakim powinniśmy dopuszczać nasze modliszki. Na większości forów przeczytacie że niemal każdy gatunek kopuluje już po dwóch tygodniach, jest to kolejny stek bzdur pisany przez teoretyków a nie praktyków. 

Dla całej rodziny mantidae prawidłowy moment na dopuszczanie to ok. 4 - 5 tygodni po ostatniej wylince. Zarówno i samiec i samica są wtedy w pełni gotowe do rozmnażania. W przypadku bardzo dużych modliszek jak na przykład R. megaera czy P. guineensis, nie ma co liczyć na łatwe dopuszczenie przed 6-7 tygodniem. Mniejsze gatunki, faktycznie dojrzewają szybciej ale nawet i w ich przypadku nie ma co się spieszyć z dopuszczaniem. Spokojnie możemy czekać do 4 tygodnia od momentu ostatniego linienia. 

Jeżeli chodzi o długość życia samców, o tym też jest pełno głupot na polskich forach i znowu czytamy że samce żyją po 1,2,4 tygodnie. To nieprawda. Samce na przykład hymenopus coronatus potrafią żyć nawet i 3 miesiące. Samce należące do gatunki Acromantis, Ceratomantis, Pachymantis spokojnie dożywały u mnie 2 miesięcy z okładem. Natomiast wszystkie samczyki należące do dużych gatunków, spokojnie żyją od 2 do 4 miesięcy. Także nie ma co panikować i na siłę próbować dopuszczać owady już po 1-2 tygodniu od ostatniej wylinki. 

Można by sobie zadać pytanie czy czymś to grozi, otóż tak - grozi to tym, że samiec nie będzie zainteresowany kopulacją a jedynie ucieczką przed samicą. Samica natomiast zamiast dawać sygnały że jest gotowa do rozrodu, będzie traktowała samca jako potencjalne źródło pożywienia. To właśnie w tym momencie możemy przez własną niecierpliwość stracić naszego zalotnika. 

Prawidłowo kopulacja powinna zająć owadom od kilku minut do kilkunastu godzin. Przez ten czas, staramy się nie przeszkadzać owadom i nie rozdzielamy ich na siłę. 
Samica tuż po kopulacji, o ile samiec nie będzie faktycznie za stary, powinna dać samcowi uciec. Możliwe że na naszych "mądrych" forach o tym nikt nie wspominał ale samice modliszek wyczuwają kiedy partner jest u kresu swoich dni i wtedy właśnie zdarza się że samica od razu po kopulacji uzupełnia braki pożywienia konsumując samca.

Na forach znajdziecie na pewno porady typu posadź samca na samicy, ustaw go za nią, dmuchaj , odprawiaj czary i tak dalej i tak dalej... Kolejny stek bzdur pisany nie wiem przez kogo i dla kogo. 

Zasada jest jedna. Samiec ląduje w pojemniku w którym docelowo chcemy rozmnażać owady, zaś samica ma do niego dołączyć po 24-48 h 
Nie na odwrót. Samica zawsze idzie do samca, w przeciwnym wypadku mamy efekt biegającego w kółko oszołomionego samca który co najwyżej straci głowę ;)

Po udanej kopulacji czas na nagrodę... KOKONY

Kiedy możemy się spodziewać kokonu ? 
Generalnie, nie dalej jak po 5-6 tygodniach ale też nie szybciej niż po 3-5 dniach. 
Jeżeli kokon został złożony po 2-3 godzinach od kopulacji to nie cieszmy się przedwcześnie bo na 99 % nic z niego nie będzie.
Zadamy sobie pytanie dlaczego miałoby nic z tego nie wyjść ? Była kopulacja, owady były połączone przez kilka godzin i nic ? 
Dokładnie tak. Kopulacja i połączenie się owadów jeszcze niczego nie dowodzi. Samica może nadal wyprodukować niezapłodniony kokon i jedyne co możemy na to poradzić to spróbować dopuścić samca ponownie po 1-2 tygodniach od pierwszej kopulacji. 

Jeżeli chodzi o samą kwestie inkubacji kokonów, jest to ogólnie rzecz bardzo prosta o ile uświadomimy sobie że wykorzystywanie pudełek po margarynie jako inkubatorów nie jest najlepszym rozwiązaniem. 

Kokony powinno się inkubować minimum 10-15 cm nad podłożem. Kokony powinny być zamieszczone szwem, z którego wyklują się modliszki, do dołu, umieszczone w pojemnikach bardzo dobrze wentylowanych. Grzanie kokonów od góry tylko je wysuszy więc jeżeli chcemy podnieść temperaturę w inkubatorze, musimy podgrzewać wszystko od DOŁU. 
Warto też pamiętać że w naturze nie występuje coś takiego jak stała temperatura, tutaj znowu brawa dla teoretyków- forumowych trolli. Spokojnie możemy wyłączyć inkubator i doprowadzić aby kokony były w temperaturze 18-20 C ,nic im to nie zaszkodzi. Okres grzania nie powinien wynosić dłużej jak 7-8 h i w przypadku 99 % kokonów nie ma potrzeby grzać bardziej aniżeli do 28 C

Kolejna ważna rzecz - wentylacja. Zapewniam że zrobienie 10,20 dziurek na plastikowym wieczku nie zapewnia dobrej wentylacji i skończy się tak że kokon zapleśnieje. Cóż wiec zrobić ? Zamiast plastikowego wieczka, zamykamy inkubator siatką ( może być np moskitiera )
Dobrze by też było poświęcić jedną ścianę pojemnika i wykleić ją tak samo siatką aby zapewnić pełen obieg powietrza :) 

Budowę inkubatora omówię w następnym artykule

Related Posts:

1 Komentarzy

  • Avatar
    Liam
    Dec 23, 2017

    Really good value for money in the mystery box ! I’d recommend it to anyone ! Communication was great also. All around great seller !

Zostaw Odpowiedź

wszystkie pola wymagane

Blog

Kategorie Bloga

Ostatnie komentarze

Najpopularniejsze artykuły

Tags Post