Malezja 2015

Malezja 2015

Malezja 2015

 


Za pierwszym razem, jadąc w nieznane dotąd miejsce, odczuwa się dreszczyk emocji.
Coś nowego, nieznanego, człowiek nie jest pewien czego może się spodziewać. Ma się to nijak w momencie, kiedy leci się do tego samego kraju już któryś raz z rzędu.
Nie będę się nadmiernie rozpisywał na temat teogorocznego wyjazdu.
Przyznaję, cieszyłem się z samej możliwości pobytu tam i po powrocie wciąż jestem zadowolony, że tam byłem. Niemniej jednak, wydaje mi się, że Malezja gościła mnie być może po raz ostatni.
Zobaczymy co przyniesie przyszłość, natomiast teraz dodam kilka słów od siebie na temat samego wyjazdu.

 


W tym roku mieliśmy konkretnie obrany cel jakim było przygotowanie video-relacji dokumentacji na temat kilku ciekawszych gatunków owadów.

 

 


Po raz kolejny dołączył do mnie w tym celu kolega z USA. Niespodzianką był natomiast przyjazd kolegi z Chin u którego wizytowałem w lipcu 2014

 


Połączenie dość niespotykane, a już tym bardziej kiedy wchodziliśmy do restauracji. Nas trzech oraz moja narzeczona. Miny tych, którym opowiadaliśmy że to nasza wspólna żona... coś pięknego.

Spędziliśmy w Malezji miesiąc czasu, profil wyjazdu pozostał bez zmian. Tak samo zresztą, jak bez zmian wyglądały moje nogi i ręce, uwieńczone po każdej nocy w dżungli.
mnóstwem ukąszeń. Na szczęście, nic poważnego i nic czym można by sobie zaprzątać głowę.

  

  

  


Tegoroczny wyjazd obfitował natomiast w jeszcze jeden bonusowy dodatek, którego akurat sobie nie życzyłem.
Rząd malezyjski borykał się i na pewno nadal boryka z problemem imigrantów. Ludność napływowa z Indii, Bangladeszu, Birmy. Policja na każdym kroku, kontrole paszportów, zatrzymania i tak dalej. Nic przyjemnego dla turysty, zwłaszcza że temu wszystkiemu wcale nie przyświeca cel jakim faktycznie jest wyłapanie nielegalnych imigrantów. Jedyny prawdziwy cel tego wszystkiego to łapówkarstwo.
Razem z Chińczykiem, byślimy zarówno i zatrzymani celem udzielenia pomocy policji, gdzie sam cel sprowadzał się do kupienia kilku butelek napojów wysokoprocentowych, byliśmy świadkami jak złapany nielegalnie imigrant był puszczany wolno po uregulowaniu "opłaty" na rzecz swobodneg poruszania. Ktoś by pomyślał, że polski wymiar korupcji jest jakiś niezwykły. Nic bardziej mylnego moi mili.


Cel naszego wyjazdu został osiągnięty.

  

  

Wszyscy mieliśmy przy tym wiele zabawy a i wspomnienia zostaną na długo.

 


Przygotowana została lepsza, gorsza ale jednak dokumentacja dzięki której po opublikowaniu, Polak będzie figurował jako pierwsza osoba, która owej dokumentacji dokonała.


Mam nadzieję, że kolejny wyjazd jaki będę mógł zrelacjonować, będzie dotyczył nowego, ekscytującego miejsca w którym to będzie można zapolować na coś nowego :)

 

Related Posts:

Zostaw Odpowiedź

wszystkie pola wymagane

Blog

Kategorie Bloga

Ostatnie komentarze

Najpopularniejsze artykuły

Tags Post