Kenia 2013

Kenia 2013

Kenia 2013

Moja pierwsza wyprawa do Afryki, a także pierwszy wyjazd z kolegą, któremu serdecznie dziękuję za to że tak szybko zaraził się zamiłowaniem do podróży :)

Gdzieś, kiedyś słyszałem, że w internecie istnieje coś takiego jak wolność słowa...

W moim krótkim zapisie, postaram się choć w części wyrazić uczucia jakie mi towarzyszły podczas pobytu na Czarnym Lądzie.

Mówi Wam coś słowo rasizm ? Najczęściej chyba słyszeliście takie słowa prosto z ust (byłego)mieszkańca Afryki, prawda ? Na ogół takie słówko pada kiedy czują się oni gorzej potraktowani...

Otóż, to o czym Wam nie powiedzą w biurach turystycznych, w nawiązaniu do tego wspaniałego miejsca na Ziemi, jest to w jak wielkim stopniu słowo "rasizm" może Wam towarzyszyć a zarazem zrujnować Wasz cały pobyt w Kenii, ale o tym za chwilę...

Pierwsze wrażenie

Przylecieliśmy - gdzieś, ponoć do gorącej Afryki ( jako że zdecydowaliśmy się na wyprawę w lipcu, uwzględniłem fakt dotyczacy zmiany oświetlenia Ziemi ).

Wysadzili nas z samolotu i ... pierwsze słowa " Dworze Łódź- Fabryczna" (ten przed rozpoczęciem remontu rzecz jasna)

Spojrzenie po sobie, myślimy, damy radę. Wiza - wszystko fajnie i pięknie, nawet wbili pieczątkę bez zbędnych ceregieli.. szkoda tylko że koszt wizy to marne 40 euro. Trzeba się cenić przecież :) Kto jak kto, ale Kenijczycy wiedzą jak się cenić.

Odebrał nas z lotniska znajomy Kenijczyk... Fragment w którym powinienem opisać jak się potoczyła nasza współpraca z owym przedstawicielem Kenii... po prostu przemilczę. Wspomnień z Kenii i tak mam dość.

Skupię się na sprawach bardziej istotnych...

Pokazali  Wam w biurze podróży przepiękną sawannę ? Może piekne zabytkowe (?) miasta, zabytki kultury ? No coś w końcu pokazać Wam musieli abyście się zdecydowali na wycieczkę waszych marzeń. W bardzo, bardzo dużym skrócie - zamieszczam poniżej zdjęcia na których dość obrazowo przedstawiam uroki miast w Kenii.

 

 

W porządku... Przemęczyliśmy się w mieście, przyszedł czas na spotkanie z dziką naturą.

 

 Tutaj nie mogłem odmówić koledze zdjęcia-reklamy "Amigos" made in Kenya ;)

 Karura Forest - Nairobi

 Okolice Namanga - granica Kenii i Tanzanii

 

Tutaj oczywiście najważniejsza kwestia o której wspomniałem na początku... To słówko na "R"

Cena wstępu do Parku Narodowego w Kenii jest skromnie mówiąc dziesięciokrotnie powiększona w porównaniu do kwoty jaką ma zapłacić rodowity i prawowity dziedzic Czarnego Lądu... Dlaczego ? Jeszcze tego nie rozgryzłem ale co mogę z pewnością powiedzieć - safari, wynajem czegokolwiek i kogokolwiek będzie Was słono kosztować. To nawet nie jest kwestia "dobijania targu" . Po prostu - ceny są ustalone przez rząd kenijski, który w Nas - białych, żółtych braciach widzi worki wypchane $

Co trzeba przyznać to jednak fakt, że natura, dzikie zwierzęta robią wrażenie i na pewno zarówno widoki jak i doznania podczas pobytu na safari pozostaną na długo w pamięci. Na pewno jeżeli przypomnicie sobie skromną cenę ... Niespełna 450-500zł ( Lake Nakuru National Park chociażby ) uwzględniające wstęp i 3 h objazdówkę po parku...

 

 Lake Nakuru National Park

 

Nie wiem kto wpadł na pomysł że Kenia to kraj dla backpackerów.

Gdzieś w internecie czytałem, że ponoć osoba, która przyjedzie do tego cudownego kraju z plecakiem, bez wcześniejszych rezerwacji itd. poradzi sobie bez problemu... Bzdura.

Jest jeden wyjątek - poradzisz sobie, pod warunkiem że śpisz na pieniądzach i masz w głębokim poważaniu to czy Cię okradną albo na przykład zatrzymają w celu otrzymania łapówki ( akurat My już mieliśmy made in kenya brand new kajdanki w ramach projektu " daj Pan w łapę" )...
 

W każdym bądź razie, ceny za hotel w Kenii - w Nairobi to blisko 300 USD za noc w hotelu o standardzie odpowiadającemu naszemu polskiemu hotelowi trzygwiazdkowemu. Guest House - nawet udało nam się taki znaleźć - wynosił śmieszne 60-80 USD dla tych o jaśniejszym kolorze skóry, Ci ciemniejsi płacili coś w przedziale 4-6 USD.

Jakby nie było, Kenia była i będzie dla mnie wspomnieniem, może nie na tyle przyjemnym aby się rozczulać na myśl o blisko dwóch miesiącach spędzonych w czymś co przypominało obóz koncentracyjny ... jednak obcowanie z tamtejszą naturą oraz nasze modliszkowe "łowy" zawsze będę mile wspominał.

 

 

Wszystkim, którzy już niebawem dołączą do grona miłośników Afryki mogę dać jedną radę... Nie sugerujcie się tym co jest napisane na większości stron w internecie... Wylot z plecakiem do Kenii to jeden z moich najgłupszych pomysłów. Dziw bierze, że kolega mnie nie zastrzelił... Pomimo wcześniej zebranego doświadczenia, pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć a już na pewno nie bardzo chrześcijańskiej, religijnej mentalności mieszkańców tego kraju. Jeżeli już koniecznie Wam spieszno do Kenii...kupcie wycieczkę w biurze podróży, pijcie drinki i darujcie sobie próby przemieszczania się dalej aniżeli po obszarze hotelu.

 

 A taki tam, Hotel ;)

 

Dla mnie, to było pożegnanie z Afryką

 

Related Posts:

Zostaw Odpowiedź

wszystkie pola wymagane

Blog Search

Blog Categories

Latest Comments

Popular Articles

Tags Post